Przejmowanie się opinią innych
Do tego artykułu skłoniły mnie moje nocne przemyślenie na temat tego, dlaczego opinia
innych wywołuje u mnie niezwykły stres, oczywiście, jeśli chodzi o tę niepochlebną.
Są sytuacje, kiedy zrobisz coś ,,ewidentnie złego” popełnisz błąd i czujesz to w kościach,
wtedy przepraszasz.
Ja jednak ostatnio miałam 2 sytuacje, w których nie zawiniłam, wręcz przeciwnie
stanęłam za sobą, a niektórym uczestnikom zdarzenia nie spodobało się to.
Dlaczego?
Bo wcześniej notorycznie zdradzałam siebie. Pozwalałam przekraczać swoje granice.
U mnie objawia się to w ten sposób, że traktuje innych, jak dzieci.
Chcę je ugłaskać, wesprzeć i udobruchać, ale niestety…
Kosztem siebie, swoich granic i samopoczucia.
Brało się to z różnych aspektów, ale najgłębszym z nich, do którego udało mi się dokopać,
jest pierwotny lęk przed odrzuceniem.
Kiedy mama mnie odrzuci, a ja jestem mała, umrę.
Kiedy społeczeństwo mnie odrzuci, a jestem od niego zależna, umrę.
Ale czy na pewno?
Nie, jest to głęboko zakorzeniony lęk, który w obecnych czasach nie ma już prawa bytu, a
jednak nadal steruje naszym zachowaniem.
Nie umrzesz. Jesteś.
Ludzie mnie wykorzystują!
,,Ludzie mnie wykorzystują” mogłabym przyjąć taką narrację i spłakać się w internecie lubduszy, by potem móc zastanawiać się nad sytuacją i szukać naprzemiennie raz winy w sobie ,,bo na to pozwalam”, a raz winy w drugiej osobie ,,bo mi to robi”
Tutaj jednak się zatrzymałam, bo do tej pory powyższe myślenie nie dawało mi pozytywnych
rezultatów, a ,,szarpało’ moim umysłem.
W koncepcji duchowości i niektórych koncepcjach psychologicznych (choć tu mniej) istnieją skrajne wytłumaczenia sytuacji konfliktowych, albo druga osoba, jest winna, a ty jako biedna ofiara tylko bezwolnie uczestniczysz w zdarzeniu, albo ty jesteś winna/y, bo przecież cały
świat jest tylko twoją percepcją.
No właśnie…
Kto jest winny?
Ja obecnie jestem zwolenniczką nie szukania winnych.W rzeczywistości postrzegam to tak, że nie ma winnego i ofiary jest sytuacja.
Nie wiadomo kto ,,zaczął” i jest to nieistotne.
Powiedzmy, że nawet jeśli jakieś dziecko pierwsze uderzy inne to:
– Czy tamto nie sprawiało mu innej przykrości, jest winne?
– A co jeśli sprawiło mu tę przykrość bezwiednie, jest winne.?
– Czy rodzice tego dziecka go nie biją, jest winne, a jeśli nie to kto jest?
– I wreszcie, może były to porachunki z poprzedniego wcielenia?
– A może to tylko wypadek…?
Tak jak wspomniałam, na szukaniu winowajcy daleko nie zajedziemy, przyjmijmy więc, że
jest ,,fioletowa sytuacja”, jak dobrze wiemy kolor fioletowy uzyskujemy z dwóch kolorów
podstawowych: niebieskiego i czerwieni.
Ty jesteś niebieskim, druga osoba czerwonym.
Wasz fioletowy obraz malujecie wspólnie,
ale kiedy ktoś z Was przestanie malować, więcej fioletu nie będzie.
Jak wycofać się z malowania ,,fioletowego obrazu”?
Po prostu weź swoje farby i odejdź, to prosto brzmi i na poziomie energetycznym jest
prawdziwe.
Osoby, które osiągnęły dość wysoki poziom niezależności i kreowania własnej
rzeczywistości właśnie tak robią, z Miłością odchodząc, tłumaczą się tylko wtedy, gdy ktoś o
to zapyta.
Uważaj! Istnieje również masa pseudo przebudzonych jednostek, o których pisałam w
artykule ,,FAŁSZYWI MISTRZOWIE – ARTYKUŁ”, które pod pretekstem odchodzenia z
sytuacji zostawiają po sobie rozmazane farby i bałagan.
To jednostki, które unikają odpowiedzialności za swoje czyny i uciekają tworzyć kolejne
bohomazy.
Prawdziwy artysta pokoju, zawsze sprząta po swojej pracy.
Jak więc odejść z klasą?
Możesz przedstawić swój punkt widzenia osobie/ osobom z którymi się rozstajesz lub po
prostu zmieniasz dynamikę waszej relacji. Bo warto wspomnieć, że odejście od starego
wzorca nie zawsze wymaga odejścia, a czasem przetransformowania.
Nie tłumacz się jednak zanadto, nie staraj się, by druga osoba na siłę zrozumiała.
Powiedz co Ci w duszy gra, jeśli ktoś chce Cię zrozumieć zada pytania, jeśli ktoś chce Cię
zdominować i zmanipulować zacznie Cię atakować.
Zakomunikuj i posprzątaj wszystko co należało do Ciebie.
Odejdź.
Co kiedy uniezależnię swoją opinię od innych?
I co teraz? Jesteś wolny i wolna od starego wzorcu.
Możesz albo szukać kolejnego, niepełnego płótna współtworzonego z kimś innym, albo…
Stworzyć swój obraz na nowo, tylko i wyłącznie tak jak Ty o tym marzysz, zgodnie z Twoim
rdzeniem oraz najwyższym potencjałem.
W tym momencie zachęcam Cię do rzeczywistego narysowania lub namalowania obrazu
przedstawiającego Ciebie, tak jaka i jaki chcesz być.
Jaki i Jaki w istocie jesteś, ale dopiero odkrywasz, że masz pełne prawo wyrażać się przez
akcje, wygląd czy osiągnięcia.
O…
Zobacz, okazało się, że masz wszystkie kolory farb w swojej kieszeni i
Możecie tworzyć wspólnie różne obrazy, ale Ty to Ty i nie pozwalaj już nigdy wchodzić
innym ze swoimi farbami w Twoje dzieło!
Możecie oczywiście tworzyć wspólne dzieła, dwaj niezależni artyści.
Wtedy będą one piękne, zachwycające i energetyzujące!
Manifestacja swojego najwyższego potencjału
Kiedy już namalujesz swoje dzieło sztuki pamiętaj, że dopóki dopóty nie pozwolisz
innym wtargnąć do niego ze swoimi farbami, jest tylko twoje.
Z energetycznego i psychologicznego punktu widzenia chodzi o to, że inni mają prawo mieć
swoje opinie, ba, mają prawo mieć swoje opinie o Tobie, ale tylko od Ciebie zależy co z tym
faktem zrobisz.
Czy tak jak ja przez 23 lata będziesz próbował/a udobruchać innych i akceptować ich
percepcję Ciebie jako swoją, lub jako coś, co koniecznie musisz zmienić.
Czy zaakceptujesz to i nie będziesz dawał/a temu uwagi tworząc swój własny obraz, nie
rozdając swoich farb (uwagi) na prawo i lewo do obrazów innych.
JESTEŚ DZIEŁEM SZTUKI